...... ......
Forum     o stronie     kont@kt      Goście    
niedziela, 03 listopada 2024 r.        
Warto zobaczyć
Galeria z wędrówek
Pogoda
Kamerki w okolicy
Imprezy, repertuar
Telefony, adresy
Autobusy MZK PKS
PKP Lotnisko
Mapa serwisu
Noclegi
Lista schronisk
miejscowości A-Z
Jelenia Góra
Karpacz
Szklarska Poręba
Szlaki turystyczne
Ciekawe miejsca
ŚnieżkaSzrenica
Chojnik
Wdsp.Podgórnej
oznaczenia szlaków
O Karkonoszach
Historia turystyki
Liczyrzepa, duch gór
Legendy zamków
Bank linków
Ankiety archiwalne

100 lat Kolei Izerskiej
Przejazd Koleją Izerską

  O turystyce w Karkonoszach

Ludzie pierwotni bali się gór, tak samo jak burzy, czy innych niewytłumaczalnych  zjawisk zachodzących w przyrodzie, co więcej myśleli, że na wysokich szczytach mieszkają demony pogody a całości dogląda duch gór nazywany Rzepiórem .
Dzisiaj nikt już nie wierzy w tego typu bajki, ale podobnie jak kiedyś - górski wędrowiec, tak i dzisiaj każdy, doświadczony turysta czuje respekt przed nieokiełznaną naturą i pogodą, która nadal w górach bywa bardzo nieprzewidywalna. Ciągnie go w góry nieposkromiona chęć poznania świata, zmierzenia się z przyrodą i samym sobą.
Kiedyś las i góry były dla ludzi schronieniem i kryjówką teraz są ucieczką przed cywilizacją i betonem, są ostatnim bastionem niezniszczonym przez postęp .

Najstarsze, wydeptane w Karkonoszach ślady pozostawili po sobie jeszcze ludzie pielgrzymujący do miejsc pradawnego, pogańskiego kultu, takich jak źródło na stoku Grabowca, czy też okolice źródeł Łaby po stronie czeskiej. Przetarli oni pierwsze górskie ścieżki: "Czeską Drogę" prowadzącą ze Śląska do Czech i Śląski Trakt, zresztą obie pełniące wówczas funkcję szlaków handlowych. Mimo tych pierwotnych, prastarych wędrówek i tak pozostała część Karkonoszy musiała poczekać jeszcze wiele wieków na swoje odkrycie, chyba że przyjmiemy inna hipotezę. Otóż Bohdan W. Szarek w swoim przewodniku *, powołuje się na badania z lat 80-tych, które dowodzą, że penetracja Karkonoszy zaczęła się znacznie wcześniej niż sądzono, bowiem już 2000 lat p.n.e.! Potwierdziły to ponoć przeprowadzone wykopaliska, które udowodniły, że rzeczywiście w górach przebywali wtedy przybysze z odległej Krety, którzy już wówczas znajdowali i wydobywali tutaj cenne kruszce, natomiast ok. 400-300 lat p.n.e. podobny proceder prowadzili też Celtowie. Na dowód tego naukowcy pokazują szyby górnicze oraz przywołują niektóre nazwy geograficzne, właściwe dla kultury celtyckiej. Według ich analizy to właśnie Celtowie jako pierwsi odkryli bogactwa kryjące się w Sowiej Dolinie - znajdującej się obecnie na terenie Karpacza. Jak było naprawdę? Trudno jednoznacznie powiedzieć, bo należy zaznaczyć, że mówimy tutaj o wydarzeniach odległych w czasie o tysiące lat, jednak na pewno wiadomo, a potwierdzają to wszystkie źródła, że ok. XII w. na terenie Karkonoszy pojawili się Walończycy. Tak nazywano wówczas górników, którzy szukali skarbów w Karkonoszach. Początkowo rzeczywiście byli to poszukiwacze pochodzący z Walonii, natomiast później także Niemcy, Czesi, Flamandczycy i Ślązacy. Zostawili oni po sobie liczne, wyryte na kamieniach znaki, wskazujące złotodajne miejsca i ułatwiające im orientację w terenie. W okresie od XIII - XV w. spenetrowali oni niemal całe Karkonosze, znajdując na ich terenie wiele cennych metali, a w wieku XVI rozpoczęli ich intensywną eksploatację. Gdy górnictwo przestało się w końcu opłacać, brutalną ekspansję w górach kontynuowali po nich hutnicy, drwale i pasterze. Okazało się wtedy, że bardzo szybko w Karkonoszach zaczęły znikać lasy a w ich miejsce pojawiły się pastwiska i nowe górskie trakty .
W drugiej połowie XVI w. naszymi górami zaczęli interesować się również naukowcy a w wyniku prowadzonych przez nich wypraw pojawiły się pierwsze opisy podróży - w roku 1504 , prace naukowe i mapy (1561 i 1580).
"... Mapa z roku 1580, dzieło malarza i kronikarza Trutnova, Szymona Hüttela. Ukazując południową stronę Karkonoszy, zawiera wiele nazw i szczegółów strony śląskiej, m.in. ukazuje przebieg "Traktu Śląskiego". Ten prastary szlak zaczynał się w okolicy Sosnówki, wyprowadzał na Przełęcz Bierutowicką, dążył w kierunku dzisiejszej Polany, ale nie sięgając jej schodził w dolinę Pląsawy, skąd wydostawał się na stok polany Złotówka i dalej wyprowadzał na Równię pod Śnieżką. Tu trakt rozwidlał się na zasadniczy trakt wiodący do Czech i ścieżkę prowadzącą na szczyt Śnieżki... * "
Turystykę z prawdziwego zdarzenia, jaką znamy współcześnie przyniósł dopiero wiek XVII. Początkowo były to pielgrzymki na Śnieżkę, choćby z tego względu że w roku 1681 w dniu św. Wawrzyńca, za sprawą rodziny Schaffgotschów, na najwyższym szczycie Karkonoszy ukończono budowę kaplicy. Od tej pory, początkowo 5 razy w roku a później z różną częstotliwością, odprawiano tam nabożeństwa. Taki stan rzeczy trwał aż do roku 1812, kiedy to kapliczkę zamknięto a ołtarz przeniesiono do podobnej budowli na Grabowcu. Schafgotschowie wybudowali ten przybytek, dlatego że chcieli w ten sposób potwierdzić swoje prawa do sporej części Karkonoszy, której niewątpliwie byli wtedy właścicielami. Posiadali oni bowiem nie tylko ogromne tereny w Kotlinie Jeleniogórskiej, ale i w samych górach.
Turyści z końca XVII w. odwiedzali przede wszystkim Śnieżkę pomijając przy tym inne miejsca w Górach Olbrzymich, ale osobiście wcale mnie to nie dziwi, a Was? Przeważnie tak jest, że gdy pojedziemy w nowe miejsce to zaczynamy poznawanie gór od najwyższego ich szczytu, mimo że gdzie indziej też prowadzą wygodne drogi. Weźcie pod uwagę, że nasi historyczni wędrowcy raczej nie mogli liczyć na oznakowane szlaki, a skoro istniała namacalna i znana wszystkim droga na Śnieżkę to oczywiście z niej korzystali.
Spragnieni wrażeń i przygody ludzie wyruszyli w Karkonosze tak na poważnie, dopiero w XIX w. Ba! Powstała nawet wtedy pierwsza w Europie organizacja zrzeszająca przewodników górskich i tragarzy lektyk i miało to miejsce w Jeleniej Górze w roku 1817! Tak, tak w XIX w. wyprawy górskie w lektyce były bardzo popularne i na czasie, a to że mało kto mógł sobie na taką przyjemność pozwolić, to już inna sprawa.

Ruch turystyczny ożywiły niewątpliwie pierwsze schroniska i nawet nie trzeba było ich budować, bowiem powstały z przekształcenia bud pasterskich stojących od dawien dawna na skraju hal (można to np. skojarzyć z Halą Szrenicką). Wyobraźcie sobie, że na początku wieku XIX, w kulminacyjnym momencie na wysokogórskich łąkach, po obu stronach Karkonoszy, wypasano ok. 14 tys. sztuk bydła, w 2 tys. gospodarstw hodowlanych! Może wydaje się to niewiarygodne, ale tak właśnie było i do tego ludziom wówczas służyły nasze góry. Łąki na których pasły się zwierzęta powstały w wyniku wyrębu lasów, prowadzonego jeszcze przez górników i hutników, którzy dużo wcześniej przed pastuchami kontrowali te tereny.
Jak już wspomniałem budy zamieniły się w schroniska a pasterze w ich gospodarzy i w ten oto sposób w górach zamiast bydła pojawili się ludzie (aluzja jest nie na miejscu), którzy czasami jeszcze bardziej niszczyli przyrodę niż zwierzęta, mimo że przecież nie mieli kopyt. Z czasem powstała gęsta sieć ścieżek łącząca istniejące schroniska a budy pasterskie przerodziły się w większe budynki o charakterze bardziej hotelowym. Ich właściciele zajęli się wówczas przewodnictwem, bo przecież nikt wówczas nie znał gór lepiej niż oni. Był wśród nich Samuel Steiner, właściciel budy na polanie Złotówka. Często oprowadzał on ludzi po górach i udzielał im informacji z zakresu turystyki, niestety w roku 1700 zginął śmiercią bohatera, podczas ratowania turysty z lawiny.
W roku 1850 powstał pierwszy przewodnik po górach, napisany w języku polskim przez Rozalię Saulusową o nazwie "Warmbrum i okolice jego w 38 obrazach zebranych w 12 wycieczkach przez Pielgrzymkę w Sudetach". Poźniej tj. od połowy XIX w. w Karkonoszach, jak wynika z zachowanych relacji, zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Turystyka przybrała bowiem charakter jarmarczny i wręcz miejscami niesmaczny. Wzrosła ilość lektyk i wygodnych ścieżek a schroniska uległy metamorfozie, zamieniając się w karczmy piwne i hotele. Góry wyglądały jak jeden wielki deptak, zresztą stan ten opisała znana w naszym rejonie persona: Mieczysław Orłowicz, który o górach z roku 1908 pisał tak: "Myliłby się ten, kto idąc wówczas w Karkonosze spodziewał się, że zazna tu spokoju. Bynajmniej. Były to góry najbardziej hałaśliwe, jakie widziałem w życiu. (...) Odległość od schroniska do schroniska wynosiła na ogół nie więcej niż 1 km. Było ich na trasie bardzo dużo. Wszystkie były w ręku Niemców, schronisk czeskich w owym czasie na grzbiecie Karkonoszy nie zauważyłem wcale. (...) Zanim doszło się do schroniska ukrytego przeważnie lesie, dodawały ducha do dalszego marszu zachęcające turystę napisy w rodzaju "jeszcze 10 minut do najbliższego pilznera" - jeśli działo się to po stronie austriackiej - i odwrotnie: "jeszcze 10 minut do najbliższego piwa bawarskiego", o ile chodziło o stronę niemiecką. (...) I tak idąc od schroniska do schroniska i od ławeczki do ławeczki nawet nie zauważało się przybycia do Karpacza czy do Szklarskiej Poręby i tura była skończona, a 15 bomb pilznera wypitych. (...) Wszyscy na ogół turyści śpiewali po drodze jak zarzynane woły i wśród tego ryku pijaków i chwiejnych korpusów wędrowało się całymi godzinami. W dodatku co 100 m stała katarynka, przeważnie własność Niemców czeskich i wygrywała dla dodania ducha maszerującym turystom wiedeńskie walce i marsze, białe myszy lub zielone papugi ciągnęły wśród wielkiego wrzasku losy zakochanym parom. Tak oto wyglądała turystyka w Sudetach, specjalnie w Karkonoszach w roku 1908 *"
Dokonano wtedy wielu zniszczeń w przyrodzie górskiej, ale czy z perspektywy naszych czasów, gdy wiele lasów zostało zniszczonych przez fabryki i jednocześnie tak wiele się mówi o budowie nowych wyciągów i tras narciarskich, coś takiego robi w ogóle na kimkolwiek wrażenie? Wracamy jednak do historii! Ponad 100 letnią atrakcją Karkonoszy były kuligi. Zjeżdżano saniami, które wcześniej służyły do zwózki siana lub drewna na dół. Pod koniec XIX w. było 400 rogatych sań a w sezonie organizowano blisko 4000 zjazdów. Dopiero nadejście II wojny światowej przerwało tą niesamowitą atrakcję turystyczną. W końcu do głosu doszli też narciarze i przyszła mi w tym momencie na myśl pewna analogia do małego dziecka, które najpierw uczy się jeĄdzić na sankach a dopiero później zakłada na nogi boazerię. Okazuje się, że już w roku 1885 podejmowano pierwsze próby zjazdowe a kilka lat później narciarze weszli nawet na Śnieżkę . Później wszystko potoczyło się bardzo szybko:

1894 - powstał pierwszy czeski klub narciarski w Jilemnicach
1895 - pierwsze zawody narciarskie
1897 - powstała skocznia narciarska
1899 - pierwsze międzynarodowe zawody narciarskie w Sczepanicach
1900 - pierwszy klub narciarski po stronie śląskiej Karkonoszy
1905 - powstała skocznia na Hali Szrenickiej
1912 - skocznia w Karpaczu
1925 - powstał tor saneczkowy, rozbudowany po wojnie (tor naturalny, jedyny taki w Polsce)
1931 - skocznia w Szklarskiej Porębie

Lata powojenne to czas powrotu na te ziemie, Polaków i jednocześnie okres budowania od nowa całej bazy, zarówno turystycznej jak i naukowo - poznawczej. Zmiany były wymuszone, również systemem w jakim Polska znalazła się po 1945 r. Liczne przed wojną pensjonaty zamieniono wtedy na domy wypoczynkowe FWP, a schroniska stały się państwowe, zresztą jak prawie wszystko w tamtych czasach. Wbrew pozorom przez 50 lat PR-elu turystyka w Sudetach stała na dobrym poziomie. Schroniska były tanie a góry bardziej dostępne dla młodych i bardzo często nienajbogatszych młodych turystów. Nie będę się rozpisywał na ten temat, dlatego że jest to na pewno czas mniej interesujący niż historia wcześniejsza, ale podam Wam kilka dat, które są ważne z pkt. widzenia turystyki:

1945 - powstało w Jeleniej Górze - "Dolnośląskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze"
1947- wytyczono pierwsze szlaki zgodne z oznakowaniem polskim, był to karkonoski odcinek szlaku sudeckiego. W tym samym roku zorganizowano pierwszy kurs na przewodników.
1948 - rozpoczęło działalność "Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe - GOPR".

© 2001 Michał Gniot

* Wykorzystane materiały i cytaty:
Bohdan W.Szarek "Karkonosze - przewodnik turystyczny Warszawa" : Kraków 1986 .
Mieczysław Orłowicz "Moje wspomnienia turystyczne" : wyd. Ossolineum 1970
Tadeusz Steć : Sudety zachodnie- część I : Warszawa 1965 r.
Pod redakcją Alfreda Jahna : Karkonosze polskie: wyd. PAN 1985 r.


Na Topie




Mobilny fotograf



reklama
Karkonosze - informacja, opisy, historia - GWIAZDOR


Copyright © 2001-2023 wkarkonosze.net
All rights reserved - Wszelkie prawa zastrzeżone
Publikowanie w mediach materiałów z tej strony oraz całego serwisu, bez otrzymania zgody autora jest zabronione









  Designed by: Michał Gniot info@wkarkonosze.net